Rzecz w tym, że lubię coś uszyć od czasu do czasu. Jak tylko
uda mi się wygospodarować wolną chwilę, to szyję. W tak zwanym międzyczasie,
projektuję. Siadając do maszyny mam już przemyślane, jak ma wyglądać gotowa rzecz
i jakich materiałów użyję. Często korzystam
z różnych resztek tkanin, które latami przechowuję w pudełkach (i za każdym razem obiecuję sobie, że już te pudełka wyrzucę, no ale potem znów coś mi się przydaje, a strzępek starej spódnicy przywołuje wspomnienia).
z różnych resztek tkanin, które latami przechowuję w pudełkach (i za każdym razem obiecuję sobie, że już te pudełka wyrzucę, no ale potem znów coś mi się przydaje, a strzępek starej spódnicy przywołuje wspomnienia).
Ostatnio największą radość sprawia mi szycie ubranek dla
mojej córeczki.
Można się tym szyciem pobawić, a dodatkową nagrodą jest radość dziecka.
Oto sukienka na te niezbyt upalne dni wiosenne:
Można się tym szyciem pobawić, a dodatkową nagrodą jest radość dziecka.
Oto sukienka na te niezbyt upalne dni wiosenne:
Sowa na gałęzi powstała z resztek tkanin z pudełka :)
Zostało jeszcze trochę materiału, więc uszyłam kapelusz - bardzo się przydaje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz